R

R

poniedziałek, 5 października 2015

Recenzja książki "Krzyk Icemarku"

Długo zastanawiałam się, jaką książkę opisać na początku. Po długich rozmyślaniach wybrałam pierwszą część serii "Kroniki Icemarku" napisanej przez Stuarta Hilla.

Książka opowiada dziewczynie imieniem Thirrin, która w wieku czternastu lat obejmuje tron po swoim zmarłym w trakcie bitwy ojcu. Icemark był zawsze w potrzasku pomiędzy dwoma groźnymi państwami. Młoda królowa musi zmierzyć się z potężnym i - wydawałoby się - niezwyciężonym dowódcą polipontyjskiej armii - Scypionem Bellorumem. Gdy zewsząd otaczają cię wrogowie, czasem trzeba sięgnąć po niepospolite rozwiązania. 
Uważam, że książka jest naprawdę ciekawa i zapiera dech w piersiach. Kiedy czyta się tą powieść, ma się wrażenie, jakby uczestniczyło się w wojnie razem z Thirrin. Największym minusem serii, jest to, że tylko dwie części zostały do tej pory przetłumaczone na język polski - "Krzyk Icemarku" i wydana w sierpniu tego roku "Klinga ognia". Niestety, tej drugiej nie mogę nigdzie znaleźć. 


I jak? Czytał ktoś? A może zachęciłam kogoś do przeczytania? Komentujcie i pytajcie!


Sofia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz